Promienie słońca wdzierały się przez lekko rozchylone zasłony. Przetarłam oczy, ziewnęłam i rozprostowałam całe ciało. Usiadłam na łóżku i nadal nie będąc jeszcze całkowicie rozbudzoną, zastanawiałam się jak ja się tu do cholery znalazłam. Gdy moje mięśnie zaczęły normalnie funkcjonować udałam się w stronę łazienki. Umyłam zęby, uczesałam włosy, ubrałam się. Wróciłam do pokoju by odsłonić zasłony i usłyszałam pukanie do drzwi.
- Ummm...proszę
- Cześć kochanie - Niall zajrzał tak, że widać było tylko jego głowę - Widzę, że już nie śpisz. - uśmiechnął się i wszedł do pokoju
- Właściwie nie...ale...co ty tu robisz?
- Nie pamiętasz? - był wyraźnie zdziwiony
- No....niekoniecznie. A powinnam?
- No wiesz. Odwiozłem cię wczoraj po koncercie i potem oglądaliśmy razem film w salonie. I zasnęłaś. To zaniosłem cię tutaj i spałem na kanapie.
- Spałeś na kanapie?
- Tak. Przepraszam...może nie powinienem.
- Nie. To bardzo...urocze. - uśmiechnęłam się i podeszłam bliżej niego. - Pewnie jesteś zmęczony. Ta kanapa nie jest zbyt wygodna
- Dałem radę. - próbował się uśmiechnąć, ale mu nie wyszło
- Awwww...biedaku. Nie trzeba było. - przytuliłam się do niego i pomasowałam po spiętych plecach
- Dla ciebie wszystko - wtulił się w moje włosy, a ja jeszcze mocniej go przytuliłam. - Jesteś głodna? - spytał po chwili
- Jeszcze jak - odsunęłam się lekko od niego i poklepałam się po brzuchu. Zaśmiał się i złapał mnie za dłoń
- Chodź. Zrobimy coś dobrego - powiedział i zeszliśmy do kuchni - Na co masz ochotę?
- Nie pogardzę tostami z serem i kawą z mlekiem. - powiedziałam siadając na blacie jednej z szafek.
- Już się robi - odparł z uśmiechem. Patrzyłam jak krząta się po kuchni. Lubiłam go obserwować gdy przygotowywał posiłki. Był wtedy tak skupiony, jakby wykonywał najważniejszą rzecz na świecie. Ale to Niall. Jedzenie to jego uzależnienie. Po chwili kuchnię wypełnił piękny zapach kawy i piekących się tostów. Niall wyjął talerz z szafki i postawił go koło tostera. Wpatrywał się z niecierpliwością w urządzenie i niekontrolowanie zaczął lekko tupać nogą. Zaśmiałam się lekko. Usłyszał to, bo odwrócił się w moją stronę i tylko powiedział: - No co, głodny jestem. - roześmiałam się głośniej. Po chwili na stole stał już talerz tostów i dwie kawy. - Zapraszam do stołu - uśmiechnął się. Zeskoczyłam z blatu i usiadłam przy stole.
- Ale się najadłam - poklepałam się po brzuchu i oparłam o siedzenie. - Dziękuję, było pyszne - przysunęłam się do Nialla i cmoknęłam go w policzek
- No ja myślę. Szef Niall zawsze do usług - puścił mi oczko i objął mnie ramieniem - Masz na coś jeszcze ochotę? - zapytał
- Nie wiem. Może...na coś...słodkiego - spojrzałam na jego usta i lekko przygryzłam wargę
- Oh, naprawdę? Popatrz, bo ja też - uśmiechnął się, a dłonią pogładził mój policzek. Przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Potem cmoknął mnie w nos, oparł swoje czoło o moje i spojrzał mi w oczy.
- Niall?
- Hmmm...?
- Kocham cię.
Uśmiech rozjaśnił jego twarz. Splótł razem nasze dłonie i przytulił mnie mocno do siebie.
- Ja też cię kocham, Kathy. Bardzo. - ucałował moje czoło. Uśmiechnęłam się i ścisnęłam jego dłoń.
Tą cudowną chwilę przerwał dźwięk telefonu Nialla.
- Odbierz. - powiedziałam, gdy nie zareagował
- Nieeee chcęęę - wymruczał nie odrywając się ode mnie.
- Niall...
- Dobraaa - westchnął i odebrał połączenie - To Malik - szepnął w moją stronę przykładając telefon do ucha - No co tam stary? Co? Jestem u Kathy. Poczekaj, wezmę cię na głośnomówiący
- Hej Kathy - usłyszałam głos Malika
- Cześć Zayn?
- U ciebie ok?
- Dzięki, wszystko dobrze.
- Super. Musisz wpaść kiedyś do nas. Tęsknimy wszyscy - powiedział do mnie - A ty blondyn musisz być za godzinę na spotkaniu.
- Po co? - spytał zdziwiony
- Nie mów, że zapomniałeś? Stary, pojutrze lecimy do USA.
- Kurde. Zayn, na śmierć zapomniałem. Dzięki, ratujesz mi tyłek. Widzimy się za godzinę.
- Tylko się nie spóźnij.
- Spokojnie. Będę - powiedział i rozłączył się
Wpatrywałam się tępo w blat stołu. Wyjeżdżają? On wyjeżdża? Do Stanów? Znowu?
- Na ile jedziecie? - spytałam nie patrząc na niego
- Miesiąc
Westchnęłam. Zakryłam twarz dłońmi, bo czułam, że łzy palą mnie pod powiekami. Czułam, jak przytula mnie do siebie i całuje we włosy. Cichy szloch wydobył się z mojego gardła. Łzy płynęły już swobodnie po policzkach i moczyły jego białą koszulkę.
- Kochanie. Proszę, nie płacz. - powiedział i uniósł moją twarz. Ocierał palcami moje policzki z łez, ale na ich miejscach pojawiały się nowe.
- Niall...ja nie przeżyję kolejnej rozłąki - wyszeptałam
Przez chwilę nic nie mówił, tylko wycierał moje policzki i lustrował moją twarz.
- Jedź ze mną - powiedział
- Co? Oszalałeś?
- Kathy, ja też nie wytrzymam bez ciebie. Dlatego proszę, jedź ze mną.
- Nie, Niall. Nie...nie.
- To powiemy im.
- Co i komu chcesz powiedzieć?
- Powiemy moim szefom, że jesteśmy parą. - odparł a moje oczy zrobiły się większe ze zdumienia - Mam już dosyć ukrywania się przed wszystkimi. - westchnął - Chyba, że...ty nie jesteś gotowa. Zrozumiem.
- Niall...ja...ja nie wiem. Ty jesteś sławny. Ten cały szum wokół ciebie i chłopaków...A jak sobie nie poradzę? Nie jestem przyzwyczajona, że ktoś robi mi zdjęcia jawnie, a co dopiero mówić o tych z ukrycia. A jak wasi fani dowiedzą się o nas?
- O zdjęcia się nie martw. Ja będę zawsze przy tobie. Poza tym chłopaki cię uwielbiają. A na nich zawsze można liczyć. A nasi fani są cudowni. Pokochają cię. Bo ja cię kocham. - pogłaskał mnie po ramieniu
- Zgoda - odparłam po chwili
- To znaczy?
- Powiedzmy im o nas.
- Jesteś pewna?
- Tak. Wiem, ile to dla ciebie znaczy, Niall.
- Dziękuję skarbie. I pamiętaj, ze nie pozwolę, aby ktoś cię skrzywdził. Nigdy. - powiedział i uśmiechnął się do mnie - Tak bardzo cię kocham. - wyszeptał i przytulił mnie mocno
- Ja ciebie też, Niall. Ja ciebie też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz